W latach 90’ i 00’ ograniczony wybór mebli i elementów wyposażenia sprawiał, że większość wnętrz aranżowano na jedną modłę. O konkretnym „stylu” nie wypada tu mówić. Mieszkania Polaków w pewnym stopniu oddawały charakter społeczeństwa. W dekorowaniu wnętrz byliśmy bardzo ostrożni, można wręcz powiedzieć, konserwatywni. Życie w duchu hasła „nie wychylaj się” odbiło się na naszej dekoratorskiej kreatywności.
Bardziej majętne osoby mogły pozwolić sobie na dozę ekstrawagancji. Razem z rozpowszechnieniem się podróży do „ciepłych krajów”, Polacy zapragnęli przenieść do swoich wnętrz namiastkę wakacyjnego luksusu. Na ścianach mieszkań i domów zaczęły pojawiać się gipsowe dekory i kamień dekoracyjny. W pierwszej fazie mody na kamień ozdobny przeważały płytki ścienne o wyrazistej strukturze i kontrastowej kolorystyce. Imitowały one kamień naturalny rodem z Egiptu czy Wybrzeża Śródziemnomorskiego.
W ciągu kilku lat kamień dekoracyjny stał się tak popularny, że znalazł swoje miejsce w salonach, korytarzach, kuchniach, poddaszach, ogrodzeniach, łazienkach… Był dosłownie WSZĘDZIE. Kamień ozdobny na ścianach stał się środkiem do wyrażenia radosnej twórczości Polaków. Często pojawiał się na ścianach w formie nieregularnych wzorów w zgodzie z zasadą „im więcej, tym lepiej”.
Dziś wspomnienia tamtych mieszkań oraz stare zdjęcia z imieninowych imprez wywołują na naszych twarzach uśmiech rozczulenia (lub pobłażania – w zależności od nastroju 😉 ). Przypominają o tym, jak bardzo ewoluowało nasze podejście do aranżacji wnętrz oraz pojęcie kamienia dekoracyjnego. Płytki ścienne zmieniły się diametralnie, przechodząc metamorfozę w designie i zastosowaniu. I chociaż od niespełna dwóch dekad utrzymują wysoką pozycję w dekoracji wnętrz, to od kilku lat przeżywają swoisty boom.
Razem z rozwojem mediów społecznościowych i blogosfery, nowoczesne minimalistyczne kamienie dekoracyjne, rustykalne płytki cegłopodobne czy kamień naturalny stały się uosobieniem trendów wnętrzarskich. Kultowa biała cegła czy ciosany kamień dekoracyjny o płaskim licu pojawiają się na listach „must have” młodych par urządzających pierwsze własne M2. Szare i grafitowe podłużne cegły odnalazły swoje miejsce w industrialnych loftowych kawalerkach singli, a rustykalne czerwone cegły zagościły na stałe jako obudowa kominków w domach jednorodzinnych.
Kamień dekoracyjny dodaje smaczku praktycznie każdemu stylowi wnętrza. Te skandynawskie w „stylu Ikea” dopełnia płytka cegłopodobna Parma, która tak jak i meble naszego szwedzkiego ulubieńca, powstała nie tylko by cieszyć oko, ale również zachwycać praktycznym rozwiązaniem designerskim. Cegły Rustik, Country czy płytki betonowe Timber (imitujące ciosane deski) swoim surowym wyglądem wpisują się w nurt rustykalno-ekologiczny, stając się nieodłącznym partnerem starych (lub postarzanych) drewnianych podłóg, mięsistych sof i mosiężnych okuć mebli. Kamień dekoracyjny spisuje się również w klasycznym wydaniu. Wzory o neutralnej kolorystyce i delikatnej formie (Cairo, Creta, Barbados) urozmaicą klasyczne wnętrza, nie zaburzając przy tym wewnętrznej harmonii, jaką tworzą proste w formie meble i delikatne oświetlenie.
Bogaty wachlarz płytek ściennych to odzwierciedlenie tego, jak bardzo między sobą się różnimy, zarówno pod kątem upodobań, jak i naszych potrzeb. Za pomocą wnętrz pragniemy podkreślić indywidualizm oraz wyrazić nasz charakter. Polacy coraz częściej i śmielej inspirują się wizualizacjami projektantów wnętrz i architektów, przenosząc aranżacje do swoich mieszkań i domów. W telewizji pojawiają się kolejne programy, w których przeprowadzane są metamorfozy wnętrz polskich domów i mieszkań, a targi i wystawy designu z roku na roku odwiedza coraz więcej osób. To znak, że Polacy zapragnęli żyć we wnętrzach stylowych, otaczając się wyjątkowymi przedmiotami, które zaspokajają (czy może raczej wyprzedzają?) potrzeby użytkowe. Dla producentów i designerów otwiera się zatem nowy rozdział we wzornictwie przemysłowym – projektowanie przyszłości.